Dom Katherine Jones
Strona 6 z 7
Strona 6 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Re: Dom Katherine Jones
-Bo ci na to pozwalam. Oczywiście nikt nie ma dostępu do mojej głowy. -powiedział kompletnie na luzie. Bezpieczeństwo to jest podstawa.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Zaśmiała się.- Jak na razie wystarczy mi że potrafię kontrolować swój ból i emocje. Przynajmniej nigdy się nie złoszczę.- powiedziała.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-A powiedziałaś, że jak rozwlekę flaki twojego kota po salonie to będziesz zła... -powiedział zawiedziony.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
No tak, w tej sytuacji pewnie się wkurzę. Tylko że ty nawet nie dotkniesz Sokratesa, więc nie mam się o co martwić.- stwierdziła wesoło.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Westchnął teatralnie. Cóż naprawdę jest irytująca. -A wiesz, że twój pchlarz nie może wyjść spod kołdry na łóżku? Miauczy...
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Westchnęła.- No przecież słyszę. Ale on sobie poradzi, nie martw się.- powiedziała spokojnie.- I nie mów na niego pchlarz.- warknęła.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Po prostu tego nie lubię.- odparła, uśmiechając się lekko.- Sokrates!- zawołała go.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-Z daleka ode mnie, bo jeszcze ja będę miał pchły. -powiedział. Nie lubił kotów.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Westchnęła. Kot wbiegł do kuchni i wskoczył na jej kolana. Podniosła go i otworzyła drzwi wejściowe. Postawiła Sokratesa i zamknęła drzwi.- Idź, zapoluj na myszy.- mruknęła jeszcze do niego.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Sokrates je lubi.- odparła. Choć teraz, kiedy kot wyszedł na zewnątrz, pewnie już ich nie będzie...
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-Łeee... musi mu bardzo śmierdzieć z paszczy... -wyraził wesoło swoją opinię.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Możliwe. Ale on jest bardzo szczęśliwy...- stwierdziła. Ten kot był dla niej naprawdę ważny. Miała już go jakieś 4 lata i bardzo go lubiła. Przynajmniej nie siedziała sama.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-I co? Znosisz go? Naprawdę musisz mieś stalowe nerwy... -zaśmiał się.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Bo mam.- uśmiechnęła się.- Ten kot jest członkiem mojej rodziny i tyle. Cieszę się, że jest szczęśliwy. To się nazywa poświęcenie.- powiedziała.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-Ano... ale większym poświęceniem byłoby szorowanie mu zębów-pochwalił się wiadomościami.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Próbowałam. Ale on tego nie znosi.- odparła. Nie miała serca siłą szorować mu zębów- on tego nie cierpi.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-Przyzwyczaiłby się. -powiedział tłumiąc śmiech. Ta bezsensowna rozmowa nie miała końca.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Nie sądzę, a nie mam serca go zmuszać.- stwierdziła i uśmiechnęła się.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-Pomógłbym ci, ale nie mam serca się upaprać. -odpowiedział z głębi serca.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
No właśnie. Więc Sokratesowi będzie jechać z paszczy.- odparła wesoło.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
Nie, bo jest członkiem mojej rodziny.- Spojrzała na Vana.- Dwuosobowej rodziny. Jeżeli się go pozbędę, to to już nie będzie rodzina i nikt mi nie zostanie. Przy nim nie odczuwam samotności.- Ona i Sokrates byli rodziną i Kate nigdy nic by mu nie zrobiła. Wręcz przeciwnie- znosiła myszy, czyszczenie kuwety i zapach zwierzęcia.
Go??- Gość
Re: Dom Katherine Jones
-To może kupisz sobie chomika? -taa chomiki były pożyteczniejsze od kotów.
Go??- Gość
Strona 6 z 7 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 6 z 7
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|